Gry przed premierą – wczesny dostęp to dobre rozwiązanie dla graczy?

Gry przed premierą – wczesny dostęp to dobre rozwiązanie dla graczy?

Coraz więcej producentów gier wideo decyduje się wypuszczać swoje gry „przed premierą”, czyli w tzw. wczesnym dostępie. Dla graczy jest to okazja przetestowania tytułu na długo przed jego oficjalną premierą, a dla deweloperów szansa na szybsze poradzenie sobie z błędami i zaprojektowanie gry do końca. Z drugiej strony, czy rzeczywiście model dystrybucji gier, w którym klient kupuje niedokończony produkt, jest w porządku? 

Early Access na Steamie, GOG-u i nie tylko 

Wczesny dostęp to od kilku lat prawdziwa bolączka branży gier. Pozwala on bowiem twórcom wydać totalnie niegotowy projekt i sprzedać go za pełną cenę. Oczywiście, gracz, który decyduje się na zakup, zyskuje poniekąd pewność, że z czasem rzeczywiście otrzyma dokończony produkt. Może to jednak trwać całymi latami, co nie zawsze wychodzi na dobre zarówno grze, jak i graczom. 

Zwolennicy wczesnego dostępu argumentują, że taka forma udostępniania gry jest szansą na załatanie wszelkich luk w produkcji, a także na zebranie środków finansowych niezbędnych do dalszego rozwoju tytułu. Poza tym, deweloperzy zbierają cenny feedback ze strony graczy i na tej podstawie mogą oni poprawić poszczególne elementy rozgrywki. Niektóre gry we wczesnym dostępie są wypuszczane jeszcze w wersji beta, a więc jako niemal totalnie rozgrzebany projekt. 

Gracze, którzy decydują się na zakup takiej gry, powinni być świadomi, że instalowana przez nich produkcja będzie pełna błędów, niedociągnięć i brakujących elementów. Co więcej, gry we wczesnym dostępie mogą być źle zoptymalizowane, przez co wymagania sprzętowe diametralnie się zwiększą. Tym bardziej że optymalizacją zespół deweloperski zajmuje się dopiero na końcu tworzenia gry. 

Early Access działa obecnie głównie na platformach, które dystrybuują gry na komputery osobiste, czyli np. na Steamie czy GOG-u. Ostatnio jednak z takiego modelu sprzedażowego zaczynają korzystać również producenci gier kierowanych na konsole. Grą, która podbiła cały rynek, będąc jeszcze we wczesnym dostępie był Playerunknown’s Battlegrounds.

Wczesny dostęp – kiedy to wszystko się zaczęło? 

Na Steamie możliwość dodawania gier w tzw. wczesnym dostępie uruchomiono już w 2013 roku. Z kolei na GOG-u włączono ją dopiero w 2016 roku. Grami, które zapoczątkowały ten trend były m.in. Final Fantasy XIV oraz DiRT Rally. Później, bo w 2017 roku pojawił się słynny PUBG, a to i tak był dopiero początek. Obecnie w Early Access znajduje się m.in. bardzo wyczekiwany RPG — Baldur’s Gate III. 

Co ciekawe, według statystyk z 2014 roku tylko 25% wszystkich gier we wczesnym dostępie zostało ukończonych. W 2016 roku było już lepiej, bo było to aż 68%. Nasuwa się więc pytanie, czy rzeczywiście warto ryzykować swoje pieniądze, inwestując w projekty, które mogą pozostać de facto niegrywalne przez jeszcze wiele lat? 
Cóż, z jednej strony pewnie nie warto, ale z drugiej możliwość dołożenia swojej cegiełki do rozwoju ukochanej serii lub bardzo wyczekiwanej gry jest czymś, co może wiele osób przekonać. W końcu, gdyby nie wczesny dostęp nie mielibyśmy takich perełek, jak Minecraft, PUBG czy nachodzący Baldur’s Gate III.

Miłośnik gier komputerowych mający na swoim koncie jeden drobny tytuł – „SEO Tales: First day at work”. Wychowany na Gothicu oraz Tzar: The Burden of the Crown.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x